Abraham
Był sobie pewien stateczny pan - Abram. Wiódł życie spokojne, stabilne i pełne sukcesów zawodowych oraz osobistych. Bardzo chciał mieć dzieci. Szukał w kapuście, obserwował bociany, ale nie wpadł na to aby się ożenić. A kiedy wpadł, to było już za późno.
Za późno? Nie dla Pana Boga. Więc wyruszył Abraham (nowe życie, to i nowe imię) w drogę. Zabrał swoją żonę Sarę, swoich krewnych, swoją służbę, owce, kozy, wielbłądy, namioty i nadzieję. I spełniło się.
I jeszcze jedno. Dzięki gościnności Abrahama, Rublow mógł podjąć próbę opisania tajemnicy Trójcy Świętej.
Mateusz